i inne drobiazgi, ktore czekaly cierpliwie by je Wam pokazac.Jak wiecie, najlepszym lekarstwem na chandre sa zakupy.A jak sie ma jakies pasje, to zakupy staja sie podwojna przyjemnoscia.Ja uwielbiam porcelene i ta ozdobna i ta uzytkowa.I niemal za kazdym wyjsciem na zakupy cos ciekawego do domu przyniose.
Ale po kolei.Moj Maz zaprosil mnie w piatek na zakupy do Dorotheum(duzy sklep jubilerski).Mialam sobie wybrac pierscionek zloty.Jako prezent na Walentynki.Wybor byl trudny, bo ja kocham diamenty i perly i w sumie wpadly mi w oko dwa pierscionki z bialego zlota, a nie jeden. i .nie moglam sie z zadnym rozstac..Nie pozostalo mezowi nic innego, jak kupic oba.
nie umiem fotografowac diamentow, nie bylszcza tak jak w rzeczywistosci
wspanialy jest moj WALENTYNEK czyli moj maz Walter.
Kupilam sliczne porcelanowe figurki .Ta nizej to ogrodniczka z nareczem kwiatow.
oraz elegancka dama z rownie eleganckim partnerem
kupilam takze talerz ze zloconymi brzegami przedstawiajacy flirtujaca parke .Tequile kupil maz.
talerz z bliska.Tematyka obrazka pasujaca do Walentynek.
i dzbanuszek na mleczko do kawy..starenki ale uroczy i nie uszkodzony
Naturalnie obok ogromnej ilosci kwiatow w domu zamieszkaly i czekaja na wyjazd na wies zwierzatka do ogrodu
wprawdzie to tylko figurki malowane, ale ile uroku wnosza do ogrodu..
Decu na deseczce sobie kupilam bo uwielbiam roze
oraz bluzke w kwiaty..wiem, wiem, zaraz powiecie ze "wiocha" a niech tam..kocham kwiaty dokladnie wszedzie i tej bluzki nie moglam nie kupic..Zreszta ocencie same.
Dzieki ze dobrnelyscie do konca tego posta.Zyczenia walentynkowe zlozylam Wam na moim pierwszym blogu
http://alicja-beautyhome.blogspot.co.at/.
Pozdrawiam was milo i zycze udanego tygodnia.)