..Kilka lat temu dostalam od mojego "angielskiego "ziecia 6 kubeczkow z angielskiej porcelany malowane w botaniczne ryciny z moim ulubionym motywem roz -orginalne).Ustawilam w szafce i zapomnialam.
Przypadkowo odkrylam je i musze je Wam natychmiast pokazac.Na poczatek wszytkie razem
a tu kazda oddzielnie
Kiedys kupilam tace (paterke?) z fiolkami , na ktorych punkcie mam kompletnego bzika, z azurowym brzegiem i tez chce ja Wam pokazac.
Jest dosc duza, bo zmiescila pol kilograma michalkow.(czekoladek polskich)
Ponadto do mielenia ziolek badz lawendy zdobylam orginalny, francuski, reczny mlynek, recznie malowany i wedlug mnie sliczny.A ze lawendy mam moc, wiec bedzie mielenie.W tym pudeleczku obok sa czekoladki o smaku jezynowym.Pycha.
I nie moge pominac kubka (orginalny, chinski) do parzenia herbaty
W tym roku moja Lus byla na wczasach w Gmunden am See (Austria).Jest tam muzeum i fabryka
porcelany ..Dostalam sliczny souvenir w postaci komplecika kawowego.Oto on.
To narazie tyle w temacie porcelany.
U nas upaly, wszystko schnie w zastraszajacym tempie.
Cytuje "Drzewa umieraja stojac"
I na koniec moj maz i obie synowe(Justyna i Danuta) .
Zycze Wam wciaz pieknej pogody i udanych urlopow.