sobota, 27 sierpnia 2016

Sobotni wypad na wiejski bazar.

Dzis jest sobota, wiec starym zwyczajem odwiedzilam moj Bauernhof czyli chlopski bazar na Yippenplatz  w  16 dzielincy Wiednia.
Warzywa, owoce, kwiaty , miod ,pieczywo i ta cala reszta , ktora uwazam za zdrowa i smaczna.
Kupuje tylko tyle, by mi na 7 dni tygodnia wystarczylo.

Uwielbiam te rozowe pomidory, ktore sa miesiste, slodkie i pachnace.


Wciaz jeszcze nie ma u nas  sliwek -wegierek.Ponoc beda w polowie wrzesnia.A w Polsce juz sa.



Zapach koperku i zielonej pietruszki kojarzy mi sie z niedziela, rosolkiem i swiateczna aura.

Zeby czuc sie wyjatkowo, zawsze kupuje kwiaty. Wowczas robi sie w mieszkaniu uroczyscie i pieknie.

Mieszkanie wysprzatane i moja Bianka to w pelni docenia.Bo coz moze byc piekniejszego od  siedzenia  na  swiezo wyprasowanym obrusie, na stoliczku, gdzie jej pani pije poranna kawke.

Pozdrawiam Was weekendowo.


8 komentarzy:

Ola pisze...

Rosół niedzielny...to jest to co lubię najbardziej.Koniecznie z własnym makaronem.Dawniej częściej robiłam teraz jak dzieci przyjeżdżają.
Ja z kolei nie lubię w sobotę na rynek chodzić.Za dużo ludzi
Miłego weekendu
Pozdrawiam w gorącej wielkopolski

Nina S. pisze...

Same pyszności kupiłaś na bazarku, uwielbiam warzywa!Pozdrawiam weekendowo :)

Barbara Bastamb pisze...

Też chodzę, zwłaszcza, że mam bardzo blisko...pozdrawiam Ala, miłego dnia...

Kraina Alicji pisze...

Ja również chodzę na rynek po świeże owoce i warzywa.Śliwek u nas dostatek. Najbardziej lubię węgierki prawdziwe i dąbrowickie.Pycha ! Pozdrawiam Ciepło :)

Anstahe pisze...

A ja pędzę na działeczkę i biorę co chcę. Tak mam dobrze? Dzisiaj wiadro ogórków z którymi już nie wiem co robić, więc podrzucę sąsiadom. Buziaki Alu.

Mariola pisze...

O mnie dzisiaj po wizycie na targu astry w wazonie

Wikera Potyczki pisze...

Takie pomidory to cudo nie pomidory! szkoda, że lata już tak mało zostało, dobrze że ma pociechę dostaniemy same pyszności,ale musi ich wystarczyć na długie zimne miesiące.

Paulyntolyna pisze...

Takie zakupy to ja rozumiem, na bazarku:)